Trochę plątania się…

Tak to można by rzec: plątałem się dziś podczas treningu… nie chciałem biec znów tą samą trasą, więc postawiłem na trochę improwizacji… ruszyłem inaczej niż zwykle, a później, na bieżąco, wybierałem, gdzie biec dalej… jedynym ograniczeniem był dystans, który miałem zadany do pokonania… w sumie miłe urozmaicenie…

… już na samym początku przebieżki, po przeszło 1,5 km, musiałem na chwilę przystanąć, gdyż okazało się, iż za mocno zawiązałem lewego buta, w konsekwencji czego zaczęła mnie boleć górna cześć stopy… na szczęście poluzowanie sznurówki pomogło i biegło mi się już bezboleśnie…

… czas i dystans upływały, a „matka natura”  przypomniała o sobie… dostosowanie trasy pomogło rozwiązać chwilowy problem… dalej już „bez parcia” moglem bawić się szybkimi interwałami…

… jeszcze kilometr na „schłodzenie” mięśni i zadanie wykonane… na wieczór zostaje „tylko” kalistenika… tym razem, dla odmiany, w plenerze…

trening_29_czerwca_2016_karol_trojan_biegam_bo_pl/profil trasy/

podziel się ze Znajomymi na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Blip
  • Blogger.com
  • Dodaj do ulubionych
  • Drukuj
  • LinkedIn
  • MySpace
  • Twitter
  • Wykop

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*