trening 17 czerwca 2015 r.

Głód, głód, głód… czuję głód… głód biegania… w pracy dużo zajęć, więc można go trochę zagłuszyć… wreszcie rozgrzewka, która potęguje zniecierpliwienie… przykładam się do niej, aby zmniejszyć szanse „ponaciągania się” podczas biegu… aplikacja do biegania uruchomiona, telefon w dłoń i… ruszyłem… tak, ruszyłem po 12 dniach treningowej pustyni… dziś na początek 6 km… nareszcie słyszę szum obuwia odbijającego się to od asfaltu to od szutru… pierwszy i jedyny w dniu dzisiejszym podbieg, przynosi skojarzenia ze słoniem biegnącym pod górkę… albo inaczej, lokomotywą zdobywającą podjazd pod Ptaszkową (kto go widział, ten wie o co chodzi)… próba uregulowania oddechu i złapania „swojego” tempa miesza się z radością pochodzącą z samego faktu, iż wznowiłem trening biegowy… jestem na trasie, a przede mną jeszcze ponad 5 km… biegnąc nie próbuję szarżowania, mając na uwadze przebytą kontuzję (oby czas przeszły tej wypowiedzi takim pozostał)… powstrzymując się od patrzenia na upływający czas (tak, aby się nim nie sugerować i nie podkręcać tempa biegu), postanawiam, iż dopiero pod koniec trasy przy sklepie (tak, znam ów trasę, gdyż biegłem ją już raz i plus minus wiem, gdzie powinno stuknąć 6 km) sprawdzę jakim tempem biegnę… rzut oka na telefon… zostało jeszcze ok. 800 m, a i czas niczego sobie… jeszcze kilka metrów i stop… czerwony przycisk w aplikacji zatrzymuje stoper na 28 minucie i 20 sekundzie oraz dystansie 6,01 km… jestem z siebie zadowolony… taki wynik po przerwie napawa mnie optymizmem przed moim pierwszym wakacyjnym sezonem biegowym… jestem cały, noga nie boli, zapas energii jeszcze pozostał, więc zapowiada się dobrze… i niech się tak stanie… teraz czas dla rodzinki i wieczorem zaczynam dalszą część zaplanowanego na dziś treningu… kalistenika wita…

Jest już prawie 23.30… porcja ćwiczeń, którą nazywam „wygibasy na glebie”, skończona… nie ma to jak pobudzić swój organizm przed snem… tylko bez skojarzeń ;)…

podziel się ze Znajomymi na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Blip
  • Blogger.com
  • Dodaj do ulubionych
  • Drukuj
  • LinkedIn
  • MySpace
  • Twitter
  • Wykop

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*