trening 09 lipca 2015 r.

Oj, ten trening trwał baaaardzo długo, gdyż aż dwa dni ;)… zacząłem go tuż przed północą, a kończąc zahaczyłem o kilkanaście minut nowego dnia… stąd też mój żart (może i „suchar”) o czasie jego trwania… wybaczcie, późna pora… po męczącym dniu oraz pracowitych wieczorno-nocnych godzinach, mimo wszystko, chciałem się z Wami na bieżąco podzielić informacją o kolejnym „dniu” ćwiczeń… okazały się one jeszcze wymagające, ze względu na środowe wyczyny, które moje mięśnie rąk czują do teraz … dla jasności: dziś była sama kalistenika, bieg, a nie jak ostatnimi czasy sprinty, już jutro… bieg na dystansie 6km, rozgrzewający przed niedzielnymi zawodami… tyle nocnego wpisu… dobrej nocy…

podziel się ze Znajomymi na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Blip
  • Blogger.com
  • Dodaj do ulubionych
  • Drukuj
  • LinkedIn
  • MySpace
  • Twitter
  • Wykop

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*