
Najpierw hulanie na próbie zespołu regionalnego, później trening z kalisteniką… oj, nogi są więc mocno zaprawione przed jutrzejszym „sprinterskim” dniem… dziś obyło się bez fajerwerków… ćwiczenia wzmacniające także mogą cieszyć… i oby także przekładały się na dalsze wyniki… jak widać nie rozpisuję się za bardzo, lecz to zasługa późnej pory i zmęczenia… wena jeszcze powróci… dobrej nocy…
Dodaj komentarz