
Dziś spełniając prośbę swojego Kuzyna Kuby („połczyńsko – poznańskiego” Wędrowca), udaliśmy się na wycieczkę spod szlabanu koło leśniczówki w miejscowości Składziste na Łabowską Halę. Rano zastanawialiśmy się jakie będą warunki śniegowe: czy będzie można spokojnie wędrować po ubitym śniegu, czy też nie obędzie się bez „torowania” szlaku. Jakie warunki zastały nas na trasie? Zobaczcie sami 😉
Nie dość, że droga była przetarta przez skuter właścicieli schroniska na Łabowskiej Hali, to jeszcze „wyszlifowana” przez weekendowych narciarzy. Dodatkowo zapierające dech w piersiach widoki i przejrzystość powietrza sprawiały, iż chciało się, aby wędrówka trwała wiecznie 😉
Zresztą, co tu pisać, to trzeba zobaczyć… więc patrzcie…
Również i okolice Wierchu nad Kamieniem uraczyły nas „daleką wizją”…
I nie tylko my „zrośliśmy się” z otoczeniem…
Ostatni kilometr przed nami i… już jesteśmy na Łabowskiej Hali…
Miłe spotkanie z „pupilem” w schronisku 😉
Co leniwe szybko się kończy, więc ruszyliśmy swoje „cztery litery” na pobliski punkt widokowy…
Rzut oka na mroźną bramę „ku Wierchomli”…
Spotkanie z biegaczami…
I pora na zagadkę… czy ktoś z Was wie dlaczego jeden ze szlabanów w Składzistym (poniżej na zdjęciu; kliknij na nie, aby zobaczyć szczegóły) wygląda na „bramę cmentarną” lub przynajmniej bramę, która prowadzi na „teren sakralny”? Dodam jeszcze, iż droga za nią wspina się na wzgórze, które po części jest ogrodzone siatką, za którą widać mały budynek (środkowa, górna część, zdjęcia po prawej). Pomożecie rozwikłać tę zagadkę? Jeśli ktoś zna odpowiedź, proszę, aby podzielił się nią z nami w komentarzu do niniejszego wpisu. W imieniu „ciekawskich”, z góry dziękuję 🙂
Dodaj komentarz