
Aby nie wypaść z cyklu treningowego postanowiłem, pomimo kilkudziesięciu aktywnych godzin połączonych z niespełna 3. godzinnym snem, nie odpuszczać treningu… co prawda dziś tylko 30 minut biegania w tempie 5:27… to miłe zaskoczenie, gdyż uwzględniwszy zmęczenie, tętno utrzymało się na średnim poziomie 143 uderzeń na minutę… jestem zadowolony, iż patrząc na końcówkę tygodnia, począwszy od czwartku, udało mi się pogodzić obowiązki rodzinne, społeczne oraz życie treningowe…
… wiedząc, iż w piątek nie będę mógł zrealizować zaplanowanego treningu, zrobiłem go w czwartek w późnych godzinach wieczornych… natomiast sobotni trening pozostał bez zmian…
… po takim aktywnym czasie poranna regeneracja i mam nadzieję, że uda mi się przespać całą noc bez zrywania się…
… a jak mógłbym podsumować ostatnie 3 dni?… aktywne zmęczenie, przyprawione szczyptą zadowolenia z siebie… i tego życzę również i Wam w Waszych codziennych, nie tylko biegowych, zmaganiach… dobrej nocy 🙂 pozdrawiam 😉
Dodaj komentarz